Pobudź swoją wyobraźnię ...

sobota, 8 września 2012

17.Seev ♥

Jesteś z Seevem od roku. Dziś macie rocznicę. Postanowiłaś, że nie będziesz się stroić. Założyłaś czarne rurki, białą bokserkę i czarną marynarkę. Do tego jakieś trampki i byłaś gotowa. Powiedział, że przyjedzie po Ciebie o 8. Czekałaś. Zaczęło się ściemniać, a jego nie było. Nie dzwoniłaś do niego. Ale już nie mogłaś wytrzymać. Gdy tylko wzięłaś telefon do ręki, zadzwonił dzwonek do drzwi. Poszłaś otworzyć. To był Siva :
- Dobry wieczór Kochanie. - pocałował Cię
- Gdzie byłeś ?! Martwiłam się ! Jest .. - spojrzałaś na zegarek, była punkt ósma
- Ja jestem .. na czas w dodatku. - zaśmialiście się
Ty ubrałaś buty, założyłaś marynarkę, przerzuciłaś przez ramię czarną torebkę i wyszliście. 
Wsiedliście do jego auta i jechaliście .. gdzieś. Po jakimś czasie kazał Ci założyć opaskę na oczy. Byłaś wkurzona, bo wcześniej, po siedemnastu nieudanych próbach, zrobiłaś idealnego koczka. No ale nic, założyłaś. Cudem Twoja fryzura wytrzymała. Seev wysiadł z auta i poszedł otworzyć Ci drzwi. Wziął Cię za rękę i zaczął iść :
- A może mi szanowny pan powie, gdzie idziemy ? - dopytywałaś
- <t.i.> spokojnie. Nie zapeszaj.
W końcu wprowadził Cię po schodach, prosto, chyba w lewo, znów po schodach, znów prosto i poczułaś trawę ocierającą się o podeszwy Twoich granatowych Converse'ów. Kazał Ci zdjąć opaskę. Na początku zamknęłaś oczy, bo .. coś ! nie pozwalało Ci ich otworzyć. Oczywiście tym czymś było strasznie jasne światło. `On chyba mnie zamordował ! Zadźgał nożem w rocznicę ! Ja się z góry zemszczę na kolesiu ! Jeszcze tego pożałuje ! ` - pomyślałaś. Jednak po chwili okazało się, że jesteście na stadionie, a to bardzo jasne światło dobiegało z reflektorów skierowanych na środek boiska. Spojrzałaś w dół. Zobaczyłaś kocyk, kilka kanapek, Twoje ulubione ciasto i puszki Coca-Coli. Odwróciłaś się. Zobaczyłaś Sivę w stroju do piłki nożnej, zakładał rękawice. Spytałaś o co chodzi. On na to, że nie ma żarcia bez wysiłku. Nie wiedziałaś o co chodzi. Ale gdy chłopak zaczął się rozgrzewać na bramce, pomyślałaś, że zagracie meczyk. Tylko Wy dwoje. 
Dawaj Ci fory. Nie chciał , żebyś przegrała. Trawiłaś prawie wszystkie bramki. Oczywiście Seev udawał, że nie wiedział jak to zrobiłaś ^^ chwalił Cię, że jesteś mistrzynią etc.
W końcu oboje zgłodnieliście i podeszliście do koca. Na pierwszy ogień poszły Cole :D 
Byliście trochę zmęczeni, więc musieliście się napić. Później zjedliście przygotowany przez Sivę `piknik`. Rozejrzałaś się z uśmiechem. Na trybunach nikogo. Pomyślałaś, że specjalnie dla Was wynajął stadion. 
Poszedł się przebrać, gdy wrócił .. przybiegł do Ciebie :
- Musimy iść ! Szybko ! - powiedział zaśmiany
- Dlaczego ? - spytałaś szybko i wzięłaś swoją torebkę
- Okazało się, że teraz jest trening i jak nas zobaczą, to mamy przerąbane. 
- No to na co czekasz ?! Biegniemy !
Wzięliście swoje rzeczy, oczywiście zostawiając koc z przysmakami i uciekliście. Wybiegając ze stadiony nie mogliście ze śmiechu. Po prostu już płakaliście. Siva wpakował Cię do samochodu i sam usiadł obok. Odwiózł Cię do domu :
- Ubierz się ładnie. Mam jeszcze jedną niespodziankę. - pocałował Cię i pozwolił wejść do mieszkania
Nie wiedziałaś o co chodzi, ale zrobiłaś, co kazał. Ubrałaś śliczną, długą suknie i wysokie obcasy. Włosy rozpuściłaś i wzięłaś tylko małą kopertówkę. Schodząc po schodach złapałaś swoją miętową suknie w rękę nie chcąc jej pobrudzić, nadepnąć. Okazało się, że w salonie czeka Irlandczyk. Zaniemówił, gdy Cię zobaczył :
- Wow. Kochanie ... wywyglądasz ... wyglądasz .. cucudownie .. - jąkał się
- Dziękuję. Ty w tych dżinsach i koszulce z Barcelony też wyglądasz elegancko. - zaśmiałaś się
- Oj weź. To było dla jaj. - poszedł do łazienki
- Ale gdzie Ty idziesz ?
- A dasz mi chwilę prywatności ?
- No co zaa .. - znów się zaśmiałaś
Wyszedł w ... GARNITURZE !
- Wow. Kochanie ... nigdy nie widziałam Cię w garniaku. - powiedziałaś
- No widzisz ? 
- No teraz widzę. - znowu śmiech , na co on puścił Ci oczko
Obejmując się znów wsiedliście do auta. Seev zabrał Cię na romantyczną kolację. Siedzieliście w pustej restauracji, gdzie pod ręką mieliście tylko kelnera, szefa kuchni, barmana i kwartet smyczkowy. Byłaś zachwycona. Ale powstrzymywałaś łzy. Nagle Siva dał znak `orkiestrze` i kelnerowi. Ci zaczęli grać, a chłopak poszedł do kuchni. Chwila patrzenia sobie w oczy i nagle światło przygasło. Rozejrzałaś się i ujrzałaś powoli otwierające się drzwi od kuchni. Wyszedł stamtąd szef z tortem. Wtedy chłopak przy Tobie uklęknął i wyjął z kieszeni marynarki pierścionek :
- Kocham Cię Skarbie. Nie wyobrażam sobie życia u boku innej. Zostaniesz ze mną już na zawsze, jako moja żona ? - spytał 
- TAK ! TAK ! TAK ! - rzuciłaś się na niego
Siva założył Ci pierścionek i pocałowaliście się. Wtedy zjedliście trochę tortu zaręczynowego ^^ i pojechaliście do niego ...
*********
3 MIESIĄCE PÓŹNIEJ !
Planujecie ślub. Wasi znajomi są już o tym poinformowani i pomagają Wam, ale Ty chcesz jeszcze zaczekać, bo nie zmieścisz się w sukienkę.
Jesteś w trzecim miesiącu ciąży. Nie dość, że będziesz szczęśliwą mężatką, to jeszcze matką cudownego chłopca :)











Vic..









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz