Pobudź swoją wyobraźnię ...

wtorek, 26 lutego 2013

37. Jay ♥

Od dawna przyjaźniłaś się z Jayem. Nawet poczułaś do niego coś więcej. Nie, niemożliwe, przecież miałaś chłopaka. Eddie, przystojny blondyn, 180cm wzrostu, kapitan szkolnej drużyny rugby. Byłaś z nim od całych trzech lat i wiedziałaś, że bardzo go kochasz. Jednak bardziej kochałaś popularność. W szkole nigdy nie widywałaś się z Jayem, był za mało ... "znany". Wasze kontakty ograniczały się do rozmów na facebooku, wiadomości i ewentualnie spotkania w weekend.
Piątek. Zaprosiłaś Jaya na wieczorny seans filmowy, który obiecałaś mu już dawno temu ! Godzina 19.00, punktualnie słyszysz dzwonek do drzwi. Zbiegasz uradowana po schodach i otwierasz. Witasz się z przyjacielem i zapraszasz do środka. Idziecie do kuchni, robicie popcorn, wygłupiacie się. Kiedy już siedzicie u Ciebie w pokoju i oglądacie strasznie nudny film, Jay zaczyna rozmowę, całe szczęście !
- <t.i.> - mówi. - musisz mi coś wyjaśnić
- Ojej, już się boję - wkładasz do buzi popcorn.
- Cieszę się Twoim szczęściem, ale nie sądzisz, że jak na najlepszych przyjaciół spędzamy ze sobą trochę za mało czasu ?
- Jay, o czym Ty mówisz ? - wybuchasz śmiechem. - Wiesz, że Eddie jest strasznie zazdrosny. Nie mogę spędzać z Tobą każdej przerwy !
- Nie spędzasz ze mną ani jednej przerwy, nawet kiedy siedzimy w szkole do 17.00 ! Wtedy Eddie jest już dawno w domu. Przecież on nie chodzi na próby naszej kapeli. Chyba, że zacznie, żeby Cię pilnować
- Daj spokój ! Gadamy codziennie po szkole !
- Na facebooku...
- Ale gadamy !
- Nie chcę tak gadać. Chcę się z Tobą pośmiać na przerwach w szkole, jak kiedyś. Być u Ciebie co weekend i oglądać beznadziejne filmy, jak kiedyś. Robić z Tobą głupie miny do zdjęć kiedy idziemy na pizze albo kebab, jak kiedyś. No właśnie.. kiedyś ! Teraz nie robimy już nic z tych rzeczy
- Oglądamy film. To wymieniłeś - napiłaś się soku lekko zirytowana.
- Pierwszy raz od dwóch lat
- Jay, bo pomyślę, że jesteś przeciwny mojemu związkowi z Eddie'm
- No i dobrze myślisz
- Serio ? Zazdrosny ?!
- Tak. I to cholernie ! Przez niego już nie jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi. Przez niego jesteśmy tylko znajomymi z facebooka i szkoły... - posmutniał i spojrzał przez okno odwracając głowę w drugą stronę.
- Jay ja... - wzięłaś głęboki oddech - Nie wiedziałam, że tak to odbierasz. Ale nie zerwę z Eddie'm. To chłopak mojego życia - co z tego, że lecisz tylko na jego popularność... - Zrozum to...
- Taa... rozumiem...
Przez resztę wieczoru w ciszy oglądaliście filmy...
Tydzień później. Spotykasz się z Jayem częściej po przemyśleniu całej sprawy. Może rzeczywiście trochę za mało czasu mu poświęcałaś. Pewnego wieczoru, po całym dniu spędzonym na wygłupach i łażeniu po mieście, przyjaciel zabrał Cię do jakiegoś starego parkingu pod jakimś dużym budynkiem. Nie było tam ani jednego auta. Widocznie konstrukcja groziła zawaleniem. Zobaczyłaś, że wszystkie ściany przystrojone były obrazkami w postaci graffiti.
- Zamknij oczy - nakazał Jay z uśmiechem.
Prowadził Cię gdzieś bardzo ostrożnie... no .. może z wyjątkiem tych dwóch potknięć. W końcu stanęliście przed, jak się domyśliłaś, ścianą.
- Dobra, możesz spojrzeć - powiedział z dumą.
Twoim oczom ukazał się ogromny napis. Był przepięknie narysowany, ozdobiony i wszystkie inne takie pierdoły. No fakt, spodobał Ci się, ale przecież nie mogłaś zadowolić Jaya odpowiedzią.
- "Zostaniesz moją dziewczyną ?" - przeczytałaś na głos.
- Mam nadzieję, że się zgodzisz. Wiem, masz Eddiego, ale .. <t.i.> ja Cię kocham ! Nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie ! Jesteś dla mnie tą jedyną
- Ty chyba nie mówisz poważnie - zabrzmiało to bardzo oschle, czego nie chciałaś.
- Czyli nadal wolisz tą stertę mięśni, niż skromnego romantyka
No dobra, Jay był romantykiem, co jest strasznie pociągające, ale on nie jest popularny, nie osiągnie w życiu sukcesów zawodowych, nie będzie miał tak dużo pieniędzy. On nie, ale Eddie tak..
- Nie, Jay. Ja już mam chłopaka
Odsunęłaś się o kilka kroków w tył po czym uciekłaś.

Eddie zerwał z Tobą jakiś czas później. Zrozumiałaś, że straciłaś nie tylko najlepszego przyjaciela, chłopaka, ale też kandydata na niego. Jay był idealny. Ale tego nie dostrzegałaś. Zauważyłaś to dopiero wtedy, kiedy Eddie zaczął się spotykać z wysoką, cycatą, tlenioną blondynką, która chodziła na 20-centymetrowych szpilkach, miniówach i bluzkach z dekoltem. Niestety z Jayem straciłaś kontakt. Wyprowadził się wraz z rodzicami do innego miasta, do swoich dziadków. Więcej go już nie zobaczyłaś.

3 komentarze:

  1. Awwwwwwwww :<

    Przez cb posmutniałam :<

    Jestem szmatą XD :<
    Dziękuję? xd <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przepraszam :(
      Nie chodziło mi o Ciebie, jak napisałam to się skapnęłam, że prosiłaś o smutnego :< /Vic.

      Usuń
  2. jejku on jest super!!! taki...inny.

    OdpowiedzUsuń