Pobudź swoją wyobraźnię ...

niedziela, 14 kwietnia 2013

38. Nathan ;*

Imagin dla Nathalie Kaczmarek !! ;*
 
 
Jesteś z Nathanem od bardzo długiego czasu. Zakochałaś się w nim od pierwszego wejrzenia. Kochałaś jego styl. jego oczy. Uśmiech. Poczucie humoru. I  miliard innych rzeczy. Nathan był romantyczny. Zawsze miał dla ciebie czas.
Ale od pewnego czasu to się zmieniło. Chłopaka cały czas nie było w domu. tłumaczył się próbami. Wychodził rano a wracał późnym wieczorem. Nie rozmawialiście ze sobą. Już nie było tak jak kiedyś. teraz wszystko się zmieniło.
Postanowiłaś, że porozmawiasz z Sykesem. Wyjaśnisz mu wszystko. Wiedziałaś, że to najlepsze rozwiązanie. Z drugiej strony obawiałaś się najgorszego. Bałaś się, że Nathan znalazł si=obie kogoś innego i dlatego nie ma go ciągle w domu.
Wieczorem siedziałaś w salonie i czekałaś na chłopaka. Po jakimś czasie przyszedł. Kompletnie nie zwrócił na ciebie uwagi. Już chciał wejść po schodach, na górę, gdy odezwałaś się :
- Nathan, musimy porozmawiać
- Później, jestem zmęczony, chcę się położyć
- Nie, Nathan. Porozmawiamy teraz. Dosyć już mam takiej atmosfery
- Jakiej atmosfery ? Przecież wszystko jest w porządku
- Nic nie jest w porządku. Wychodzisz na całe dnie z domu. Nie zwracasz na mnie uwagi. Nie rozmawiamy. Nie spędzamy razem czasu. Już nie jest tak jak kidyś
- Życie to nie bajka. Ktoś musi pracować na to, żebyś mogła całymi dniami siedzieć w domu.
- Jeżeli tak bardzo ci to przeszkadza, to może powinnam się wyprowadzić - odparłaś zanim zdążyłaś ugryźć się w język.
Chłopak uparcie wpatrywał się w swoje buty. Modliłaś się w duchu, żeby zaprzeczył. Żeby powiedział, że jesteś dla niego wszystkim, i że wszystko wróci do normy. Jednak Nath podniósł wzrok i pokiwał głową mówiąc :
- Masz rację. To chyba najlepszy pomysł. Wyprowadź się jeszcze dzisiaj, i zapomnij o mnie, o nas.
Sykes poszedł do góry. Zabolały cię jego słowa. Najwyraźniej nie zależało mu na tobie tak jak kiedyś. Mimo wszystko nie chciałaś okazywać przy nim słabości. Chciałaś mu pokazać, że dasz sobie rade bez niego. Spakowałaś się i zadzwoniłaś po taksówkę. Po 10 minutach stała już pod domem. Jeszcze raz spojrzałaś na salon po czym szybko wyszłaś.
Dobrze wiedziałaś, że zamykając drzwi zrywasz również waszą więź, ale najwyraźniej tak miało być....
 
 
 
ALi ;*
 


4 komentarze:

  1. Ale smutas :( Świetny czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziadzie czemu taki krótki ?
    Czekam na następną część :d
    I oby się zeszli...

    OdpowiedzUsuń
  3. O rany ! Jaki smutas :< Jak będziecie miały czas, to machnijcie mi jakiegoś pięknego imagina z Jaythan'em ;) proszę :***
    Wenyyy <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny ! <3 Zapraszam na moje opowiadanie ;)

    http://we-are-drunk-on-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń