Pobudź swoją wyobraźnię ...

poniedziałek, 9 lipca 2012

15. Nath ;*

Dzisiaj dowiedziałaś się, że twoi rodzice się rozwodzą. Byłaś na nich wściekła. W domu panowała bardzo napięta atmosfera która ci przeszkadzała, więc wyszłaś. Postanowiłaś, że pójdziesz odwiedzić swojego chłopaka. Gdy byłaś pod domem zaczęłaś przeszukiwać torebkę w poszukiwaniu kluczy. Nagle natknęłaś się na coś ostrego. Potem szybko otwarłaś drzwi i weszłaś do środka. Twojego skarba nie było w domu. Zamknęłaś za sobą drzwi i poszłaś na górę.
Weszłaś do łazienki, odkręciłaś wodę i zaczęłaś się rozbierać. Gdy byłaś w samej bieliźnie zakręciłaś kran i zamknęłaś drzwi. Potem wyjęłaś z torebki żyletkę, którą już wcześniej znalazłaś i weszłaś z nią do wody. Chwilę siedziałaś w bezruchu i obserwowałaś wodę. Nagle poczułaś przypływ odwagi i wzięłaś do ręki ostry przedmiot. Położyłaś lewą rękę na oparciu wanny, i niezastanawiając się przejechałaś nią po ręce. Wycięłaś sobie pierwszą literę imienia swojego skarba. Krew ciekła ci po ręce, wannie, i spływała do wody lekko ją barwiąc. Już chciałaś wziąć się za kolejną literę, gdy do łazienki wszedł Nathan. Podbiegł do ciebie i zabrał ci z ręki żyletkę i wyrzucił ją do kosza.
- Czy ty oszalałaś ?! Nie masz co robić ?! To jest jakaś nowa moda ?! Oszalała ! Po prostu oszalała ! - krzyczał.
Po kilku sekundach wyciągnął cię z wody, okrył kocem i owinął ręcznikiem ranę. Cała mokra pojechałaś z nim do szpitala. Tam opatrzyli ci ranę i wróciliście. Tym razem chłopak zawiózł cię do twojego domu. Tam przebrałaś się i poszłaś spać.
Obudziłaś się następnego dnia. Nath leżał obok ciebie, spał. Nie zastanawiając się długo, wyjęłaś ze szuflady żyletkę i po cichu weszłaś z nią do łazienki. Zdjęłaś bandaż z ręki i zaczęłaś wycinać sobie kolejne litery. Cały czas zaciskałaś zęby. Gdy skończyłaś, wszystko było we krwi. Wiedziałaś, że możesz się wykrwawić, ale nie przejmowałaś się tym zbytnio. Cała ręka bardzo cię szczypała. W końcu nie wytrzymałaś i zaczęłaś krzyczeć z bólu.
W pewnym momencie do łazienki wbiegł Nathan. Gdy zobaczył krew podbiegł do ciebie i przyłożył bandaż do rany. Po kilku minutach byłaś już w szpitalu. Tym razem sprawa była poważniejsza, bo straciłaś bardzo dużo krwi. Podłączyli cię do kroplówki, i chcąc nie chcąc musiałaś leżeć w łóżku szpitalnym. Twój skarb cały czas siedział przy tobie.
Po południu chłopak został poproszony o wyjście na moment. Gdy tylko stanął za szybą pielęgniarka zaczęła wołać lekarza. Okazało się, że zaczęło zanikać ci tętno. Lekarz nie tracił czasu, zaczął cię reanimować. Twój chłopak wszystko obserwował.
Mimo, że starali się cię uratować, dla ciebie było już za późno. Twój chłopak widział jak umierasz. Widział na własne oczy jak opuszczasz go na zawsze.


trzy dni później :

Dziś jest twój pogrzeb. Wszystkim jest ciężko, nie mogą przeboleć, że ich opuściłaś. Twój skarb ma wielkie poczucie winy. Nie potrafi zrozumieć, dlaczego to zrobiłaś. Skąd wziął się u ciebie ten pomysł....


dwa tygodnie później :

Dziś odbywa się kolejny pogrzeb. Tym razem Nathana. Nie mógł bez ciebie żyć. Byłaś dla niego najważniejsza, niezbędna jak tlen. Jedynym plusem tej sytuacji, jest to, że będziecie już na zawsze razem....





No to macie takiego o śmierci ;D
Dawno mnie nie było, tęskniliście ?



ALI;* 

2 komentarze:

  1. Świetny !
    Serio !
    Genialny !
    Ty jesteś genialna !
    Chcę tak pisać kochanie ! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. G E N I A L N Y !!!!!!!! Zatkało mnie po prostu :) wenyyy :*

    OdpowiedzUsuń