Weszłaś do domu, było otwarte. Usłyszałaś, że na górze chłopacy oglądają mecz. Nie chciałaś im przeszkadzać, więc wyszłaś na taras. Tam zdjęłaś marynarkę i usiadłaś na krześle. Była piękna pogoda. Świeciło słońce i na niebie nie było żadnej chmurki. Siedziałaś z zamkniętymi oczami i zastanawiałaś się, jak wytłumaczysz się rodzicom, gdy nagle ktoś zakrył ci oczy :
- Zgadnij kto ! - usłyszałaś. Od razu wiedziałaś, że to Nath, jednak postanowiłaś się z nim trochę podroczyć:
- No nie wiem....Może jakaś podpowiedź ?
Chłopak nic nie odpowiedział, tylko przejechał ustami po twojej szyi i zatrzymał się na policzku. Czułaś jego oddech na swojej skórze:
- Przykro mi, ciągle nie wiem - powiedziałaś.
Wiedziałaś, że Nath się uśmiechnął. Zaczął zniżać się do twoich ust. Po twoich plecach przeszedł przyjemny dreszcz. Jednak chłopak poszedł na łatwiznę, cmoknął cię w policzek i usiadł na krześle naprzeciwko:
- Widzę, że jesteś nie w humorze, więc coś dla ciebie przyniosłem. Poczekaj chwilę - powiedział i wszedł do środka.
Po chwili wrócił, położył na stolę słoik z nutellą i miskę z truskawkami. Jedliście i rozmawialiście. Powiedziałaś mu, o problemach w szkole. On zaoferował ci pomoc w chemii. Siedzieliście na tarasie do wieczora, więc postanowiłaś, że zostaniesz na noc. Twoja mama nie miała nic przeciwko.
Następnego dnia wszyscy z wyjątkiem ciebie i Natha wyszli. Wy mieliście już inne plany. Postanowiliście, że poćwiczycie wykonywanie eksperymentów z chemii. Stwierdziliście, że najbezpieczniej będzie w ogrodzie. Oboje dla żartów ubraliście się w białe fartuszki i okulary:
- Do twarzy ci w tym stroju - powiedziałaś
- Dzięki. Ty też ładnie wyglądasz - odparł Nath.
Oboje uśmiechnęliście się i zabraliście się do pracy:
- To musi wystrzelić do góry - poinformowałaś go.
Po kilku minutach wymieszaliście wszystko co potrzebne :
- Padnij !!! - krzyknął Nath i oboje wylądowaliście na ziemi. Leżeliście i płakaliście ze śmiechu. Po kilku minutach wstaliście :
- Chyba coś nam nie wyszło - stwierdziłaś zaśmiana
- Dodajmy to - powiedział Nath i wziął do ręki słoiczek z niebieskim płynem. I nie czekając na twoją reakcję wlał zawartość do specjalnego pojemnika.
Zadziałało. Płyn wystrzelił w górę, a razem z nim farba:
- Ty słodki idioto ! Dodałeś do tego farbę ! - krzyknęłaś
- Wiem ! Ale przynajmniej zadziałało !
Po kilku minutach byliście już cali niebiescy. Nagle Nath spytał :
- Serio uważasz, że jestem słodki ?
- I to jak - powiedziałaś i uśmiechnęłaś się zadziornie.
Reakcja Nathana była natychmiastowa. Przyciągnął cię do siebie i namiętnie pocałował :
- Kocham cię - wyszeptał i wyciągnął z kieszeni telefon
- Ja ciebie też - odpowiedziałaś i klepnęłaś go w tyłek
- Nieładnie - powiedział chłopak i cmoknął cię w policzek
- Zacny tyłeczek milordzie - powiedziałaś i namiętnie go pocałowałaś, a on zrobił wam zdjęcie.
Od tego dnia, jesteście nierozłączną parą. Bardzo się kochacie, a wasz związek kwitnie....
Taki tam dla Vicki :*
Mam nadzieję, że się podoba ;D
Jak nie, to napiszę innego.
Teraz już będę bardziej o was dbać, i dodawać więcej imaginów ;D
ALi;*