Pobudź swoją wyobraźnię ...

czwartek, 12 lipca 2012

16. Nath;*

Jesteś kuzynką Jay'a z zespołu The Wanted. Zawsze spędzałaś z nim dużo czasu, nie dlatego, że jest popularny, po prostu lubisz jego sposób bycia. Jednak od pewnego czasu starasz się spędzać z chłopakami każdą wolną chwilkę. Wszystko dlatego, że jeden z nich wpadł ci w oko. Któregoś dnia, od razu po szkole, poszłaś do domu chłopaków. Byłaś wściekła. Kolejna jedynka do kolekcji, wiedziałaś, że rodzice ci tego nie wybaczą.
Weszłaś do domu, było otwarte. Usłyszałaś, że na górze chłopacy oglądają mecz. Nie chciałaś im przeszkadzać, więc wyszłaś na taras. Tam zdjęłaś marynarkę i usiadłaś na krześle. Była piękna pogoda. Świeciło słońce i na niebie nie było żadnej chmurki. Siedziałaś z zamkniętymi oczami i zastanawiałaś się, jak wytłumaczysz się rodzicom, gdy nagle ktoś zakrył ci oczy :
- Zgadnij kto ! - usłyszałaś. Od razu wiedziałaś, że to Nath, jednak postanowiłaś się z nim trochę podroczyć:
- No nie wiem....Może jakaś podpowiedź ?
Chłopak nic nie odpowiedział, tylko przejechał ustami po twojej szyi i zatrzymał się na policzku. Czułaś jego oddech na swojej skórze:
- Przykro mi, ciągle nie wiem - powiedziałaś.
Wiedziałaś, że Nath się uśmiechnął. Zaczął zniżać się do twoich ust. Po twoich plecach przeszedł przyjemny dreszcz. Jednak chłopak poszedł na łatwiznę, cmoknął cię w policzek i usiadł na krześle naprzeciwko:
- Widzę, że jesteś nie w humorze, więc coś dla ciebie przyniosłem. Poczekaj chwilę - powiedział i wszedł do środka.
Po chwili wrócił, położył na stolę słoik z nutellą i miskę z truskawkami. Jedliście i rozmawialiście. Powiedziałaś mu, o problemach w szkole. On zaoferował ci pomoc w chemii. Siedzieliście na tarasie do wieczora, więc postanowiłaś, że zostaniesz na noc. Twoja mama nie miała nic przeciwko.
Następnego dnia wszyscy z wyjątkiem ciebie i Natha wyszli. Wy mieliście już inne plany. Postanowiliście, że poćwiczycie wykonywanie eksperymentów z chemii. Stwierdziliście, że najbezpieczniej będzie w ogrodzie. Oboje dla żartów ubraliście się w białe fartuszki i okulary:
- Do twarzy ci w tym stroju - powiedziałaś
- Dzięki. Ty też ładnie wyglądasz - odparł Nath.
Oboje uśmiechnęliście się i zabraliście się do pracy:
- To musi wystrzelić do góry - poinformowałaś go.
Po kilku minutach wymieszaliście wszystko co potrzebne :
- Padnij !!! - krzyknął Nath i oboje wylądowaliście na ziemi. Leżeliście i płakaliście ze śmiechu. Po kilku minutach wstaliście :
- Chyba coś nam nie wyszło - stwierdziłaś zaśmiana
- Dodajmy to - powiedział Nath i wziął do ręki słoiczek z niebieskim płynem. I nie czekając na twoją reakcję wlał zawartość do specjalnego pojemnika. 
Zadziałało. Płyn wystrzelił w górę, a razem z nim farba:
- Ty słodki idioto ! Dodałeś do tego farbę ! - krzyknęłaś
- Wiem ! Ale przynajmniej zadziałało ! 
Po kilku minutach byliście już cali niebiescy. Nagle Nath spytał :
- Serio uważasz, że jestem słodki ?
- I to jak - powiedziałaś i uśmiechnęłaś się zadziornie.
Reakcja Nathana była natychmiastowa. Przyciągnął cię do siebie i namiętnie pocałował :
- Kocham cię - wyszeptał i wyciągnął z kieszeni telefon
- Ja ciebie też - odpowiedziałaś i klepnęłaś go w tyłek
- Nieładnie - powiedział chłopak i cmoknął cię w policzek
- Zacny tyłeczek milordzie - powiedziałaś i namiętnie go pocałowałaś, a on zrobił wam zdjęcie.
Od tego dnia, jesteście nierozłączną parą. Bardzo się kochacie, a wasz związek kwitnie....








Taki tam dla Vicki :*
Mam nadzieję, że się podoba ;D
Jak nie, to napiszę innego.
Teraz już będę bardziej o was dbać, i dodawać więcej imaginów ;D


ALi;*

poniedziałek, 9 lipca 2012

15. Nath ;*

Dzisiaj dowiedziałaś się, że twoi rodzice się rozwodzą. Byłaś na nich wściekła. W domu panowała bardzo napięta atmosfera która ci przeszkadzała, więc wyszłaś. Postanowiłaś, że pójdziesz odwiedzić swojego chłopaka. Gdy byłaś pod domem zaczęłaś przeszukiwać torebkę w poszukiwaniu kluczy. Nagle natknęłaś się na coś ostrego. Potem szybko otwarłaś drzwi i weszłaś do środka. Twojego skarba nie było w domu. Zamknęłaś za sobą drzwi i poszłaś na górę.
Weszłaś do łazienki, odkręciłaś wodę i zaczęłaś się rozbierać. Gdy byłaś w samej bieliźnie zakręciłaś kran i zamknęłaś drzwi. Potem wyjęłaś z torebki żyletkę, którą już wcześniej znalazłaś i weszłaś z nią do wody. Chwilę siedziałaś w bezruchu i obserwowałaś wodę. Nagle poczułaś przypływ odwagi i wzięłaś do ręki ostry przedmiot. Położyłaś lewą rękę na oparciu wanny, i niezastanawiając się przejechałaś nią po ręce. Wycięłaś sobie pierwszą literę imienia swojego skarba. Krew ciekła ci po ręce, wannie, i spływała do wody lekko ją barwiąc. Już chciałaś wziąć się za kolejną literę, gdy do łazienki wszedł Nathan. Podbiegł do ciebie i zabrał ci z ręki żyletkę i wyrzucił ją do kosza.
- Czy ty oszalałaś ?! Nie masz co robić ?! To jest jakaś nowa moda ?! Oszalała ! Po prostu oszalała ! - krzyczał.
Po kilku sekundach wyciągnął cię z wody, okrył kocem i owinął ręcznikiem ranę. Cała mokra pojechałaś z nim do szpitala. Tam opatrzyli ci ranę i wróciliście. Tym razem chłopak zawiózł cię do twojego domu. Tam przebrałaś się i poszłaś spać.
Obudziłaś się następnego dnia. Nath leżał obok ciebie, spał. Nie zastanawiając się długo, wyjęłaś ze szuflady żyletkę i po cichu weszłaś z nią do łazienki. Zdjęłaś bandaż z ręki i zaczęłaś wycinać sobie kolejne litery. Cały czas zaciskałaś zęby. Gdy skończyłaś, wszystko było we krwi. Wiedziałaś, że możesz się wykrwawić, ale nie przejmowałaś się tym zbytnio. Cała ręka bardzo cię szczypała. W końcu nie wytrzymałaś i zaczęłaś krzyczeć z bólu.
W pewnym momencie do łazienki wbiegł Nathan. Gdy zobaczył krew podbiegł do ciebie i przyłożył bandaż do rany. Po kilku minutach byłaś już w szpitalu. Tym razem sprawa była poważniejsza, bo straciłaś bardzo dużo krwi. Podłączyli cię do kroplówki, i chcąc nie chcąc musiałaś leżeć w łóżku szpitalnym. Twój skarb cały czas siedział przy tobie.
Po południu chłopak został poproszony o wyjście na moment. Gdy tylko stanął za szybą pielęgniarka zaczęła wołać lekarza. Okazało się, że zaczęło zanikać ci tętno. Lekarz nie tracił czasu, zaczął cię reanimować. Twój chłopak wszystko obserwował.
Mimo, że starali się cię uratować, dla ciebie było już za późno. Twój chłopak widział jak umierasz. Widział na własne oczy jak opuszczasz go na zawsze.


trzy dni później :

Dziś jest twój pogrzeb. Wszystkim jest ciężko, nie mogą przeboleć, że ich opuściłaś. Twój skarb ma wielkie poczucie winy. Nie potrafi zrozumieć, dlaczego to zrobiłaś. Skąd wziął się u ciebie ten pomysł....


dwa tygodnie później :

Dziś odbywa się kolejny pogrzeb. Tym razem Nathana. Nie mógł bez ciebie żyć. Byłaś dla niego najważniejsza, niezbędna jak tlen. Jedynym plusem tej sytuacji, jest to, że będziecie już na zawsze razem....





No to macie takiego o śmierci ;D
Dawno mnie nie było, tęskniliście ?



ALI;* 

niedziela, 8 lipca 2012

14.Jay ♥

Siedzisz w domu i się nudzisz. Nie masz pojęcia co ze sobą zrobić. Są wakacje. Twój chłopak powiedział Ci, że dziś nie możecie się spotkać, ponieważ on idzie na kręgle z rodzicami. W końcu dajesz namówić się swojej przyjaciółce i idziesz z nią na zakupy. W galerii handlowej, razem z <i.t.p.> wchodzicie do małej kawiarenki i zamawiacie kawę. Rozmawiacie i rozmawiacie. Nagle przypadkowo patrzysz za szybę kawiarni. A tam kto ? Jay i jakaś laska. Gadają. Tak po postu. Wysyłasz mu smsa : `Hej Kochanie. Szkoda, że dziś się nie spotkaliśmy. Miłego dnia z rodzicami na kręglach. Kocham Cię.` Kiedy spojrzał na wyświetlacz, rozejrzał się. Przeczytał i odpowiedział `Ja Ciebie też.` Zrobiło Ci się smutno. Poczekałaś aż odejdzie i sama wraz z koleżanką kierujesz się do domu.
***
3 dni później. 
Idziesz parkiem do <i.t.p.>. Nagle zauważasz, że po drugiej stronie ulicy Jay i ta dziewczyna się całują. Postanawiasz nie robić awantur i z płaczem uciekasz do kumpeli. Opowiadasz jej całą historię. Ona też nie może uwierzyć. Przerwała tą ciszę, która nastała po tym jak się wypłakałaś :
- Dzień wcześniej mówił, że Cię kocha.
- Ale to było wczoraj. Dzisiaj mówi to innej. - odpowiadasz
- Nie możemy tego tak zostawić.
- Co masz na myśli ?
- Zemstę.
- Nie mam ochoty na zemstę. - wstajesz z kanapy - Niech doceni co stracił.

Twoja kumpela nie do końca wiedziała o co Ci chodzi. Myślała, że chcesz o nim zapomnieć. Ale Ty miałaś inne plany.
***
Tego samego dnia idziesz do salonu tatuaży. Masz tam znajomego, więc zgada się zrobić Tobie tatuaż bez zgody rodziców i w dodatku za darmo. Postanawiasz, że swój lewy nadgarstek ozdobisz złamanym sercem. 
Po pierwszej połówce masz dosyć, bo strasznie boli, ale wytrzymujesz.
***
Po skończonym wracasz z opatrunkiem do domu. Twoich rodziców jeszcze nie ma. Piszesz smsa do Jay'a : `Słuchaj... nie chciałam tego... ale musiałam to zrobić. Może teraz mnie pokochasz....Żegnaj.`
Po tym wrzucasz komórkę do wanny pełnej wody. Kilka kropelek pryska na Twoje nogi. Podchodzisz do szafki pod lustrem, wyjmujesz nożyczki i idziesz do swojego pokoju. Tam siadasz opierając się o łóżko. Zdejmujesz opatrunek i uśmiechasz się do siebie. Później zaczynasz jechać ostrymi nożyczkami po świeżo zrobionym tatuażu. Bolało jeszcze bardziej. W końcu `wycinasz` całe dwie połówki. 
Kładziesz się na dywanie. Krew płynie po Twojej ręce. Zamykasz oczy, zasypiasz. Wtedy do pokoju wchodzi Twój... chłopak. Niestety jest już za późno. Wykrwawiasz się mimo iż rana jest nie wielka. Przecięłaś żyłę. Umierasz.

__________________________________________________________
I jak ? Podoba Wam się ?
Tak mnie wzięło .
Wiem , wiem .
Dużo razy było o cięciu się , ale ja inaczej nie umiem .
Co Wy na to ?



Vic..